wtorek, 14 czerwca 2011

sen wczorajszej nocy

Śniło mi się wodne muzeum, pełne okazów wodnych flory i fauny, jednak różniło się od normanych muzeów tym że wszystko można było dotknąć i tym że muzeum to pełne było wody. Chodziło się pod wodą, chyba z jakimś malutkim specjalnym urządzeniem do oddychania w wodzie, zwiedzało i dotykało wszyskiego co się chciało poznać. Były tam ściany jak w normalnym budynku, duże pokoje podwodne. Niezwykle fascynująca przygoda, i myślę że ma to odniasienie do życia w tym nowoczesnym świecie. Sen pokazał mi że wszystkie granice miedzy naturą i człowiekiem należy zlikwidować gdyż my jesteśmy częścią tej natury i nie wiem dlaczego, tak bardzo wszyscy staraja sie tego wyprzeć. Przecież to niesamowicie miłe dotykać kory drzew, trawy, wąchać kwiatki, obserwować i rozumieć zachowania zwierząt, porozumiewać się z nimi bez słów- jest to możliwe jak się bardzo je kocha. Będąc dzieckiem jesteśmy bardzo blisko tego co powyżej napisałam. Uwielbiamy skakać w kałuży, wspinać sie na drzewa, pływać w jeziorach, biegac po polanach pełnych kwiatów i obsewrować motylki i inne zwierzaki. Z wiekiem niestety to zanika, zamykamy się w domu przed telewizorami i komputerami, i nawet juz w gwiazdy nie patrzymy.

Stańmy się dziećmi jeszcze raz, nie ważne ile mamy lat i gdzie jesteśmy...!